Mimikra

Od kilku tygodni żyję w narastającym strachu, ponieważ biologiczny ojciec mojego starszego syna zaczął się zachowywać jakby „lepiej”. Zanim powiecie, że to dobrze, przeczytajcie. Smutna prawidłowość jest taka, że ilekroć zachowywał się w sposób społecznie akceptowalny, było to preludium do jakiegoś innego, całkowicie nieakceptowalnego zachowania, którego ofiarą padałam ja, dziecko lub ktoś inny z mojej… Czytaj dalej Mimikra

Krajobraz po bitwie, czyli wsteczna propagacja błędu

Proces „o dziecko” trwał 4 lata (i coś mi mówi, że będzie dogrywka). Matka-alienatorka wydała grubo ponad 100 tys. PLN tylko po to, by zostało ustalone, co na wstępie: dziecko jest przy matce. Reszta to smutne collateral damage: kuratorki dla bio-ojca, kuratorki sprawdzające warunki lokalowe, trauma OZSS, grzywny, sprawy karne, stalking, PTSD, długa przerwa w… Czytaj dalej Krajobraz po bitwie, czyli wsteczna propagacja błędu

Dobre rady

Dzwoni do mnie przyjaciółka i mówi „do sądu ubierz się zgrzebnie i płacz, makijaż na pandę i zawodzenie, łzy, łzy, łzy”. Inna: „ani jednej łzy, pokaż, jaka jesteś twarda, a z ciuchami to na bogato, by budować pozycję”. Kolejna: „mów, że nie masz pieniędzy, nie pracujesz, z mężem masz rozdzielność i żyjesz z 500 plus”.… Czytaj dalej Dobre rady

Przemiana

O magicznej maszynce sądowej, której tryby zmieniły matkę naukowczynię w matkę alienatorkę od kosmitów. Historia prawdziwa z cytatami. Kiedy przełamałam wstyd i zaczęłam mówić znajomym, że mam OZSS, patrzyli na mnie, jakbym przyznawała się do jakiejś wstydliwej choroby i ukradkiem szukali śladów opryszczki na moich ustach albo zastanawiali się, z kim „to zrobiłam”. Inni, bardziej… Czytaj dalej Przemiana